Choroby naczyń krwionośnych – wywiad z prof. Markiem Maruszyńskim

Choroby naczyń krwionośnych – wywiad z prof. Markiem Maruszyńskim

Choroby naczyń krwionośnych – wywiad z prof. Markiem Maruszyńskim

Panie Profesorze, jaką dziedziną medycyny Pan się zajmuje?

Jestem chirurgiem wojskowym i fakt ten poczytuję sobie za duży zaszczyt. Lekarz wojskowy zawsze związany był z chirurgią, jest ona niejako wpisana w służbę lekarza w mundurze. Chirurdzy wojskowi: Ambroży Pare, Dominik Larrey, John Pringle, Konrad Langenbeck, czy Mikołaj Pirogow są wymieniani jako primus inter pares wśród twórców nowożytnej chirurgii. Aktualnie jestem Konsultantem Wojskowej Służby w dziedzinie chirurgii (zwanym do niedawna Naczelnym Chirurgiem), bezpośrednio kieruję II Kliniką Chirurgii Ogólnej, Onkologicznej i Naczyniowej w Centralnym Szpitalu Klinicznym WAM w Warszawie, zwanym potocznie “Szpitalem na Szaserów”. Klinika, którą kieruję ma wielokierunkowy, ale nie wąskospecjalistyczny charakter. jestem bowiem głęboko przekonany o konieczności wszechstronnego, ogólnochirurgicznego wykształcenia chirurga wojskowego.Uważam za naturalne, że chirurg wojskowy musi być specjalistą w leczeniu obrażeń, zwłaszcza postrzałowych. W tym celu stworzyłem CSK WAM “Centrum Leczenia Postrzałów”. W Klinice, która kieruję wykonywane są w pełnym zakresie operacje z chirurgii ogólnej, onkologicznej i naczyniowej. Zgodnie z wymogami czasu szeroko stosowana jest mniej inwazyjna technika videochirurgii (laparoskopia, Torakoskopia) oraz chirurgia jednego dnia.

Słyszałam, że ma Pan swoje hobby zawodowe, proszę nam o tym opowiedzieć.

Działem chirurgii, który w pewnym sensie można uważać za moje zawodowe hobby, jest flebologia; nauka zajmująca się chorobami układu żylnego. Od dwóch lat jestem prezesem Polskiego Towarzystwa Flebologicznego. Nowoczesna flebologia jest dziedziną wielospecjalistyczną. Na świecie stanowi przedmiot zainteresowania lekarzy angiologów, internistów, dermatologów, chirurgów naczyniowych i dermato-chirurgów. W Polsce głównie zajmują się nią chirurdzy. Leczenie chorób układu żylnego jest wielokierunkowe, obejmuje obok postępowania chirurgicznego operacje: klasyczne i różnego rodzaju zabiegi “mniej inwazyjne” – energia laserowa ,fale radiowe, para wodna  leczenie obliteracyjne (skleroterapię) oraz terapię uciskową i farmakoterapię.

Czy w leczeniu schorzeń układu żylnego wprowadza się nowoczesne metody diagnostyczne?

Ostatnie lata charakteryzuje prawie rewolucyjny rozwój metod rozpoznawania. Nowoczesna nieinwazyjna diagnostyka obrazowa stworzyła nowe możliwości postępowania leczniczego, charakteryzujące się indywidualnymi wskazaniami poszczególnych metod postępowania. Np. dotychczas uniwersalna metoda leczenia żylaków kończyn dolnych polegała na całkowitym usunięciu żyły odpiszczelowej niezależnie od zaawansowania choroby, rodzaju i charakteru zmian. Obecnie znając po badaniu ultrasonograficznym obraz zmian chorobowych w całym układzie żylnym wewnątrz kończyny dolnej, możemy zachowując skuteczność rozległych operacji, operować bardziej oszczędnie – prawie “fizjologicznie”. Jest także miejsce w zależności od szczegółowych wskazań na sleroterapię tj. leczenie obliteracyjne. Współczesna diagnostyka pozwala na określenie stopnia zaawansowania niewydolności żylnej, ustalenia jej przyczyny, oraz ukazuje dokładnie hemodynamiczne zaburzenia. Wiedza ta pozwala uniknąć błędów, jakimi w przeszłości obciążone było leczenie chorób układu żylnego np. stosowano skleroterapię (tzw. leczenie zastrzykami), kiedy jedynym sposobem skutecznego postępowania była operacja. Często odwrotnie – operowano żylaki siatkowate wykonując rozległe cięcia skórne, co powodowało, że leczenie było niekiedy gorsze od samej choroby. Nie uwzględniano wreszcie naturalnego przebiegu choroby, która ma charakter przewlekły i postępujący. Znaczący postęp w leczeniu chorób żył, obok nowoczesnej diagnostyki to wprowadzenie “mniej inwazyjnych” metod operacyjnych. Myślę, o wprowadzonej przeze mnie i spopularyzowanej w Polsce kriochirurgii (wykorzystaniu niskich temperatur do usuwania niewydolnych żył), odcinkowym, miejscowym usuwaniu niewydolnego układu żylnego (miniflebektomie) oraz o operacjach endoskopowych niewydolnych żył łączących. Wsparta doraźnym badaniem USG – obliteracja (ECHO – skleroterapia) znajduje nowe znaczące miejsce w postępowaniu leczniczym. Ważną rolę odgrywa terapia uciskowa (odpowiednio dobrane według rozmiaru, stopnia, ucisku pończochy, podkolanówki lub rajstopy oraz opaski elastyczne). Najważniejszym osiągnięciem farmakoterapii chorób układu żylnego jest wprowadzenie heparyn drobnocząsteczkowych. Przydatność wykazują także nowe generacje leków flebotropowych.

Jak duża jest zachorowalność na schorzenia układu żylnego?

Dolegliwościami ze strony układu żylnego objętych jest objęte około 30% populacji. Groźne powikłania sięgają 1%.Choroby układu żylnego są głównie ze względów ilościowych problemem społecznym. Koszty leczenia zmian zaawansowanych, liczba zwolnień z pracy, w skali państwa stanowią istotną wartość ekonomiczną. Są one bardzo wysokie nawet w wysoko rozwiniętych krajach (USA, Wielka Brytania). Szkoda, że ten dział nauk medycznych nie jest doceniany, często lekceważony zarówno przez i studentów jak i lekarzy. Tymczasem chirurgia układu żylnego chociaż trudna, często mało spektakularna może być źródłem wielu codziennych jakże potrzebnych każdemu chirurgowi zawodowych satysfakcji.

Jak Pan Profesor uważa, co jest przyczyną powstawania tego typu schorzeń?

Rozwój filogenetyczny człowieka, prowadzący do przyjęcia dwunożnej pionowej postawy, wpłynął na powstanie hemodynamicznych warunków dla niewydolności układu żylnego w kończynach dolnych. Ważną rolę odgrywają czynniki dziedziczne i hormonalne. Np. istnieje ogromna zależność aż 75% pomiędzy wystąpieniem żylaków u córki – kiedy choruje matka. Zwykle występują one na tej samej kończynie i mają ten sam charakter. Żylaki znane są od zawsze – opisy spotykamy w Biblii (księga Izajasza), w papirusie Elbersa z 1500 r. p.n.e., na kamiennych rzeźbach (IV p.n.e.), średniowiecznych drzeworytach czy w obrazach mistrzów renesansu. W sztuce sakralnej – żylaki widoczne są u jednej z postaci na ołtarzu Wita Stwosza.

Jak Pan Profesor ocenia poziom leczenia niewydolności układu żylnego w Polsce?

Jest to choroba masowa, ciągle trochę nieznana; popełnia się więc bardzo dużo błędów. Dopuszcza się do powikłań, np. owrzodzeń, choroby zakrzepowo – zatorowej, z powikłaniami śmiertelnymi włącznie. Wrzód żylny, do którego doszło na skutek zaniedbania, zaniechania, czy może pewnej niedoskonałości medycyny, świadczy o poziomie tej medycyny. Jeżeli jest dużo wrzodów żylnych to poziom medycyny ogólnej, podstawowej, czy też oświaty sanitarnej jest bardzo niski. Wystarczy przecież skuteczna diagnostyka, skuteczny zabieg czy operacja, by chorobę można było usunąć.Ważnym problemem jest także leczenie choroby zatorowej, powstałej najczęściej na skutek zakrzepowego zapalenia żył.Wiedza na temat schorzeń układu żylnego, która powstała w przeciągu ostatniego dziesięciolecia zupełnie zrewolucjonizowała nasze poglądy. W jej zakres wchodzi nie tylko leczenie określonych zespołów chorobowych, niekiedy bardzo trudnych. Jest tu także miejsce na flebologię, kosmetologię, poprawę urody a także na profilaktykę.

Kim jestem?

Marek Maruszyński

Jak większość lekarzy wojskowych od zawsze związany z chirurgią. Nauczyciel akademicki. Wychowawca kilku pokoleń chirurgów ogólnych, onkologicznych i naczyniowych. Wieloletni Kierownik Klinik Chirurgicznych w „Szpitalu na Szaserów“. Były Naczelny Chirurg Wojska Polskiego. Założyciel i Pierwszy Dyrektor Wojskowego Instytutu Medycznego. Członek Honorowy Towarzystwa Chirurgów Polskich oraz Polskiego Towarzystwa Flebologicznego. Członek Komitetu Nauk Klinicznych PAN. Współtwórca Cyfrowego Centrum Zdrowia i Iwylecz24.pl